1. Jak to możliwe, że dwa rowery wykoleiły jeden pociąg a stojący na torach samochód osobowy w końcówce filmu nie wykoleił drugiego?
2. Kim był Duncan? OK, wiem, że duchem, ale przecież Peter widział tylko duchy ludzi, którzy zginęli jadąc pociągiem. A jeśli widział też inne to mija się to z założeniem filmu, że nawiedzało go kilka duchów ludzi, którzy zginęli przez niego.
3. Dlaczego Elisabeth dręczyła Petera a nie jego ojca a więc swojego zabójcę?
4. A w ogóle to dlaczego właściwie ta dziewczynka została zamordowana? Uratowała się z katastrofy i uciekała. Po co ją było zabijać? Przecież ona nie wiedziała na pewno o tym, że dwóch chłopców zostawiło rowery na torach co spowodowało katastrofę. Widziała Petera? Nawet jeśli tak, to co z tego? Myślałem, że ojciec pobrudził sobie ręce i sumienie mordując Elisabeth aby ratować syna ale dochodzę do wniosku, że jednak nie do końca rozumiem sens tego morderstwa.
O lol. 1 i 4 zupełnie nie tak. To nie rowery wykoleiły pociąg tylko ta gwałcona dziewczyna złapała za zwrotnicę. A ojciec zabił tę dziewczynę, bo był zbokiem gwałcicielem mordercą i żeby nikomu nie powiedziała. 3. Ona nie dręczyła Petera tylko chciała mu przypomnieć to czego był świadkiem żeby rozwiązać tą sprawę. Dreczenie ojca nic by nie dało, bo był psychopatą.
Tylko z Duncanem nie wiem. Jakiś stary przyjaciel, ktory mu wszystko tłumaczy. Ogólnie za dużo tych zbiegów okoliczności. Coś tam mogłoby być prawdopodobne w końcu u nas policjanci też prawie by zgwałcili nastolatki jak badali sprawę pożaru, no ale tutaj za dużo tego- łapie za zwrotnicę, wykolejenie, rowery na torach... A to samobójstwo z powodu roweru na torach to już w ogóle absurd. Policjantka chyba też zna prawa fizyki i wie że taki pociąg by rozpieprzył te rowery w drobny mak a nie gada, że byli dzieciakami i to było nieumyślne.... Dzieciaki mogły w to wierzyć ale nie policjantka.
LOL. Ty w ogóle oglądałeś ten film? Jeżeli już, to chyba byłeś przy okazji zajęty czymś innym, np. gapieniem się w smartfon, a może po prostu przysypiałeś podczas oglądania.