Gdy oglądam taaaaakie filmy (nie wiem w sumie po co) zawsze mnie zastanawia co sobie myśli aktor pokroju Chrisa biorąc scenariusz do ręki i po przeczytaniu z wypiekami na twarzy (choć jeden musiał się pojawić skoro w tym cudzie zagrał) wykrzykuje światu, że TAAAK, wchodzę w to!
A potem wychodzi to co wyszło. Trzeba przyznać, że starał się jak mógł. I tyle o tym filmie.
Powiedzcie, na którym etapie realizacji produktu projekt zwyczajnie się wykrzacza?
Akurat Chris Evans nie jest tu dobrym przykładem, bo w tym filmie jest także producentem. Nie tylko więc w nim zagrał, ale także go współtworzył i odpowiada za ogólną jakość filmu. Nie zgodzę się też odnośnie "aktora pokroju Chrisa". Evans ma charakter, jest zabawny i przystojny więc dobrze odnajduje się w filmach czysto rozrywkowych (czasem lepszych, czasem gorszych), ale wielkiego talentu aktorskiego to on nie ma więc do ambitniejszych produkcji go nie zatrudniają.